Blaski i trochę cienia. Podsumowanie rywalizacji Rowerowa Stolica Polski 2020
Rywalizacja o tytuł Rowerowej Stolicy Polski dobiegła końca. Większość uczestników przyjęła to ze smutkiem, ale są i tacy, którzy odetchnęli. O blaskach i cieniach minionego miesiąca piszemy w naszym podsumowaniu.
Zacznijmy od samego początku. Kilka lat temu Włosi wymyślili zabawę pn. European Cycling Challenge. Duże miasta Starego Kontynentu stanęły w szranki do boju na rowerowe kilometry. Prym wiodły duże metropolie, które potrafiły zmobilizować swoich mieszkańców. Wśród nich była również Bydgoszcz. Wiele osób świetnie się przy tym bawiło, ale chyba jeszcze więcej zwracało uwagę na niedociągnięcia organizatorów. Możliwość ręcznego wgrywania tras powodowała, że mieszkańcy Izmiru jeździli rowerem… po wodzie. Do zabawy chciały włączyć się również mniejsze miasta, ale w myśl zasady „duży może więcej”, nie miały szans na nawiązanie walki z czołówką. Włosi w 2017 roku doszli do wniosku, że sobie nie radzą i skończyli się z nami bawić.
Zróbmy to po swojemu!
Życie nie znosi próżni, więc już rok później pojawiły się pierwsze pogłoski o tym, że taka rywalizacja zostanie przeniesiona na polski grunt. Super. Jeszcze większa radość pojawiła się, kiedy okazało się, że rywalizację o miano Rowerowej Stolicy Polski inicjuje Bydgoszcz. Były też oczywiście obawy, czy ratusz podoła, ale uznaliśmy to za idealną okazją do promocji ruchu rowerowego i wsparliśmy wszystkimi kołami. Chłopaki z Aktywnej Bydgoszczy wyciągnęli przede wszystkim wnioski z błędów, jakie popełnili Włosi. Niestety – nie wszyscy uczestnicy te wnioski zrozumieli.
Nowa Sól ponownie w koronie
Rywalizację dwukrotnie wygrała już Nowa Sól. Jak to się dzieje, że niespełna 40-tysięczne miasto wyrosło na Rowerową Stolicę Polski? Organizatorzy, w przeciwieństwie do inicjatorów ECC, postawili na zasadę, że nie liczy się ilość, a jakość. W rankingu rywalizacji Rowerowa Stolica Polski przodują nie te miasta, których mieszkańcy sumarycznie mają przejechane najwięcej rowerowych kilometrów, ale te, gdzie w zabawę ZAANGAŻOWAŁ się największy odsetek rowerzystów w odniesieniu do liczby mieszkańców. Nie bez powodu podkreśliliśmy słowo „zaangażował”, bo właśnie ten współczynnik jest najważniejszy w statystykach opublikowanych po wrześniowej zabawie.
W Nowej Soli w rywalizacji Rowerowa Stolica Polski wziął udział co 23. mieszkaniec. Dla porównania – w Metropolii Bydgoszcz był to… co 188. mieszkaniec. W Białej Podlaskiej był to co 46. mieszkaniec, a w Toruniu – co 525… I właśnie dlatego Nowa Sól zdeklasowała rywali, Biała Podlaska zajęła drugie miejsce, nasza Metropolia Bydgoszcz – dziewiątą lokatę, a Toruń ukończył rywalizację na 22. miejscu. Jeśli spojrzymy na liczbę przejechanych kilometrów, to już my zdecydowanie wyprzedzamy inne miasta, bo na koncie MB zostało zapisanych dokładnie 796 152 km, co daje 21,3% wszystkich przejechanych kilometrów w Polsce, ale tym razem nie liczy się ilość. Z jednej strony jest niedosyt, ale z drugiej może to pokazuje, że mamy jeszcze sporo do zrobienia w kwestii zachęcania bydgoszczan do częstszego korzystania z roweru.
Część uczestników startujących w naszej ekipie wyrażała podgląd, że niska pozycja Bydgoszczy wynika ze wspólnego startu z Metropolią. Mamy informację z pierwszej ręki – start naszego miasta jako samodzielnego nie zmieniłaby naszej pozycji.
Drugą chyba najczęściej poruszaną kwestią jest aplikacja. Część (większość?) uczestników oczekuje możliwości używania bardziej znanych, takich jak Endomondo czy Strava i zgrywanie treningów do aplikacji Rowerowa Stolica Polski. Chciałoby się powiedzieć „Polacy nie gęsi…”. Jesteśmy w pełni świadomi, że nasza bydgoska apka nie jest doskonała, zdarzają się jej jeszcze awarie, gubienie kilometrów, ale jest to nasza aplikacja, przygotowana przez polskich twórców. Z jednej strony trzeba podążać za oczekiwaniami uczestników, ale z drugiej może promować nasze dobra lokalne?
Wracamy do gry!
Dla nas jako organizacji wspierającej RSP ważnym aspektem tej zabawy jest też integracja i możliwość wspólnego kręcenia kilometrów w większej grupie. Pandemia storpedowała nam cały rok rowerowych imprez i teraz możemy już napisać, że mieliśmy duże wątpliwości, czy na pewno robić takie przejazdy. Oczywiście, że widzieliśmy, ile odbywało się innych imprez, ale to my bierzemy odpowiedzialność za zdrowie naszych uczestników i nie możemy podejmować decyzji na „hurra”. Ostatecznie udało się zorganizować cztery rajdy rowerowe, w tym nasze Święto Cykliczne. Zmieniliśmy formę, podzieliliśmy wszystkich uczestników na grupy, co też początkowo nie zostało najlepiej przyjęte. Ale udało się! I nie ukrywamy, że jesteśmy z tego powodu po prostu szczęśliwi, bo stres był większy niż podczas poprzednich imprez. W tym miejscu dziękujemy naszym wolontariuszom, którzy zadbali o bezpieczeństwo uczestników. Przygotowanie w sumie pięciu imprez (licząc z rajdem 30 sierpnia) jest niemałym wyzwaniem, nie ominęły nas różne błędy, ale po ostatnim przejeździe naprawdę odetchnęliśmy z ulgą.
Dobry przykład idzie z góry
Przy tej okazji chcemy też zwrócić uwagę na jednego szczególnego uczestnika, który brał udział we wszystkich przejazdach. W każdą niedzielę września jechał z nami Prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski. Przykład musi iść z góry, przez wiele lat czekaliśmy na rowerowego włodarza Miasta… i chyba w końcu się doczekaliśmy. Obecność Prezydenta jest dla nas też ważna, bo Rafał Bruski jako mieszkaniec Bydgoszczy mógł poznać warunki poruszania się na rowerze w dużej części miasta, bo jechaliśmy i przez Fordon i przez Osową Górę.
Szkoły, do boju!
Tekst robi się już coraz dłuższy, więc powoli zmierzamy do brzegu. Patrząc na aktywność grup w Bydgoszczy smuci nas jeden fakt. Aktywność szkół. W rankingu zaistniało tylko 16 szkół, z czego tylko 10 zdobyło więcej niż 1 punkt. Mało! I to bardzo! I postawimy tu odważną tezę, że nie wynika to tylko z bierności uczniów, ale też nauczycieli. Wiemy oczywiście, jak obciążenia czasowe i nie tylko ma dziś grono pedagogiczne, ale taka rowerowa rywalizacja to świetna okazja do wyrwania dzieciaków z domów, integracji, ruchu na świeżym powietrzu i jeszcze kilka aspektów moglibyśmy tu wymienić. Tam, gdzie działają rowerowe koła przy szkołach, jak np. Rowerowa Budowlanka, ten wynik wygląda zgoła inaczej. Może w miarę możliwości warto pomyśleć o takiej weekendowej aktywności dla uczniów? Możemy Wam organizacyjnie w tym pomóc, bo zależy nam na budowaniu dobrych wzorców od najmłodszych lat.
Chciałoby się więcej jeszcze napisać o tej inicjatywie, ale obiecaliśmy kończyć. Już w ostatnim zdaniu gratulujemy wszystkim uczestnikom uzyskanych wyników, a organizatorom – kosmicznej roboty. W przyszłym roku kręcimy dalej!
Sebastian Nowak